publicysta publicysta
367
BLOG

Trwa dokumentacja „P&P”. Podziękowania dla „Luli” i blogerów

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 10

                     

                     http://www.thisiscolossal.com/wp-content/uploads/2017/01/DianaBH16_05.jpg

Ofrankowanie:  Diana Beltran Herdera, Bogota, Art People: tą stroną od pół roku rozpoczynam codzienny przegląd aktualności na swoim Facebook:   https://artpeople.net/2017/01/diana-beltran-herrera-bird-postage-stamps/


Brakuje po zmianach na Salon24.pl od dnia 3 stycznia 2017 -  jak zauważyła Lula ale i inni blogerzy np. Zhongguo, Nohood, adamkadmon, Marcin Małek, prowincjałka:
a/ „Poetry&Paratheatre” – już rozpoznawalnego czasopisma, 2010-2016
b/ festiwalu *Th’Republic of Poets* - też już w miarę znanego, 2013-2016.
c/ oraz zupełnie oryginalnego „Kalendarza Poetyckiego „P&P” 2017”

Zaznaczam od razu, żeby nie było nieporozumień: ja się nie obrażam i nie gniewam za likwidację lubczasopism na Salon24.pl

Życie jest zmienne, ja pracowałem swoje kilkadziesiąt lat w różnych firmach prywatnych,  instytucjach / też dla Państwa – 2 lata prowadziłem Biuro Poselskie /, nawet i 3 lata w Warszawie. Działałem gratisowo w organizacjach społecznych, itp. 
Wiadomo jak jest. Zmiana technologii, zmiana know-how, zmiana właścicieli. Likwidacja instytucji zatrudnienia, likwidacja etatów, likwidacja organizacji społecznych do których się należało i w których się działało,  likwidacja czasopism. A byłem Redaktorem Naczelnym kilku już w życiu.
I ja te egzemplarze tych czasopism do swojego CV, lub bio-Art. mam.
Normalne: musi być dokumentacja.
No jak: dziura w życiorysie?  Konfabulant? Mitoman? Fantasta. Idee fixe:) ?
Żyjemy w epoce CV, Facebook, Instagram, Twitter, Wikipedia, You Tube, etc. 

Czasopisma na Salon24.pl można było zlikwidować ale wcześniej

należało dać czas np. miesiąc na zrobienie dokumentacji prowadzenia czasopisma:
- termin utworzenia, data zamknięcia, etc.
- ogólna ilość publikujących, ogólna statystyka wejść. 
- stopka tzw: czyli redaktor naczelny, stali współpracownicy.
- układ graficzny strony – np. zrobienie extra ksero na kolorowej drukarce.
A po dokumentacji i zamknięciu czasopisma jeszcze byłby obowiązkowy oficjalny list z podziękowaniem za umożliwienie prowadzenia czasopisma na Salonie24.pl dla Właścicieli i Redakcji. W formie notki.
Salon24.pl miałby miłą dokumentację od strony RedNaczów. 
A tak do czego pisać te podziękowanie?  Do wspomnień starszych blogerów i komentatorów, że Radek Krawczyk i Igor Janke zapraszali nas w 2010 do zakładania LC?  
Przecież nikt się tutaj z nikim nie pokłócił o lubczasopisma.
Nie było żadnego sporu.
Można było napisać: nie mamy pieniędzy, drogie serwery, mało wejść, nie opłaca się utrzymywać czasopism. I tyle.
Wtedy naczelny czasopisma robi co należy, kończy wydawanie, robi dokumentację. Dziękuje za współpracę stałym współpracownikom, Salonowi. Normalna sprawa.

Obecny model likwidacji lubczasopism oznacza brak materialnych danych, zniknięcie bazy danych do sporządzenia bio-Art za ostatnich 6,5 roku. 

a/ oprócz likwidacji czasopism – tak, 6 lat ciężkiej pracy – zlikwidowano na pojedynczych blogach agregację do lubczasopism.
b/ uniemożliwiono też sporządzenie CV lub bio-Art.: gdyż nie można sporządzić ich materialnej dokumentacji.
c/ nawet tak zwanego portofolio zawierającego np. screeny ze stron głównych czasopism czy strony festiwalowej. Z oryginalnymi układami graficznymi, layout.
d/ brak też nieoficjalnej dokumentacji Przemyskiego Festiwalu Poezji - organizowanego przez instytucje państwowe w tym mieście -  lubczasopisma pod nazwą „Przemyśl-Poezja”. Które miało być kontynuowana w maju, wrześniu 2017. W zależności od terminu festiwalu poetyckiego w tym roku. Robiłem ją za darmo.
Cała ta działalność w LC była przecież non profit, dla dobra ogólnego. Poświęcałem własny czas i własne pieniądze, również te które mógłbym zarobić publikując przez te 6,5 roku w czasopismach drukowanych.
Nikt z blogerów nie prosił się o czasopisma,  sami właściciele zachęcali do ich zakładania, wtedy chyba Radek Krawczyk, ale i Igor Janke.
Dostali pieniądze na ten agregat z Unii Europejskiej.
I byli honorowani za te LC na konferencji internetowej w Sopocie, o czym pisali na Salon24.pl. I słusznie byli honorowani.
Więc póki co brakuje mi w moim bio-Art dokumentacji 6 lat ciężkiej harówki za „P&P” i od 2013 *Th’Republic of Poets*.
Przecież żeby publikować teksty w „Poetry&Paratheatre” musiałem notki na Salon24.pl wyszukiwać, wszystkie czytać nieraz po kilka razy, dopiero publikować. Nieraz trzeba było pisać do poszczególnych autorów o korekty, literówki. Dziennie kosztowało mnie to przeciętnie około 6-8 godzin pracy, wliczając w to urlopy, etc. 
„P&P” było już rozpoznawalne w kraju i za granicą.
W porównaniu z czasopismami klasycznymi wydawanymi drukiem było bardzo szybkie, systematyczne i zdyscyplinowane. Oparte o jakość tekstów i dobry obyczaj literacki. Oraz o przestrzeganie praw własności intelektualnej zgodnie z Ustawą z 2000 roku i konwencje międzynarodowe.

Odtwarzanie tej szczątkowej już dokumentacji będę tutaj publikował. Lepsza sytuacja jest z stroną festiwalową *Th’Republic of Poets*.


Organizacja takiego festiwalu trwa kilka miesięcy: zaproszenia, uzgodnienia tekstów, praw autorskich w razie np. tłumaczeń, linków.  Potem zbieranie tekstów w kategorie festiwalowe, zamawianie tekstów u Autorów z zewnątrz Salonu24.pl, etc.
Na szczęście zachowały się spisy treści – program – festiwali 2013-2016. I wynotowana statystyka wejść za maj, wrzesień, październik 2016. Oraz  ***  blog techniczny festiwalu.

Styczeń 2017 - prywatny czas muszę poświęcić na dokumentację czasopism

Miesiąc styczeń miał być poświęcony w moim kalendarzu prywatnym na
- konieczne wizyty u dentysty,
- składanie wniosku o przyznanie mi ‘Krzyża Wolności i Solidarności” do UKiR,
- oraz na przygotowaniach do festiwalu *Th’Republic of Poets* na 4.04.2017,
- przygotowania do innego festiwalu poetyckiego na koniec maja /pisanie eseju, kwalifikowanie wierszy/,
- i kończenie esejów lub korekta z poprzednich festiwali 2014-2016 i opublikowanie tutaj /m.in. Szekspir, Szymborska, Baczyński/.
Nigdy nie przypuszczałem, że będę musiał –  człowiek w wieku 65 lat -  podjąć trud odtworzenia dokumentacji robionej przez ostatnich 6 lat. Zawartej na stronach tych lubczasopism. Niestety, często opartej na pamięci:) 
Ja w swojej bibliografii mam bardzo dużo artykułów z czasopism drukowanych klasycznie których już nie ma. Ponad 400. Takie życie, jedne powstają, drugie kończą działalność. To jest normalne. Ale dokumentacje z nich mam. 

A teraz model odwrotny: „publicysta” rezygnuje z prowadzenia czasopisma. Jakie procedury?

Musiałbym:
1/ minimum z miesięcznym wyprzedzeniem powiadomić stałych współpracowników, w tym piszących poza granicami Polski z prośbą o zrobienie koniecznej dla siebie dokumentacji. I w notce i poprzez pocztę wewnętrzną, lub pocztę elektroniczną, FB, etc.
2/ powiadomić w specjalnym komunikacie na blogu z podaniem do wiadomości Administracji Salonu24.pl o zakończeniu działalności z podaniem powodu: jak np.
- wyczerpanie się formuły, idei wydawania; 
- niska oglądalność /prowadziłem własne statystyki wejść, jak i ogólnie ilość wejść na Salon m.in. na podstawie danych z Wirtualnej Polski/,
- coraz mniejsza ilość autorów, 
- słaba poczytność poetyckich czy artystycznych czasopism internetowych, 
- zmiana trendów w publikacjach poetyckich (a są takie, są),
- stan zdrowia – np. osłabienie wzroku, osłabienie kręgosłupa, etc.
- wypalenie blogera
- tzw. względy życiowe.  
Oczywiście z podaniem wyprzedzającego terminu, również w tym przypadku miesiąc. Blogerzy piszą nieraz rzadko z powodów życiowych, etc.    
3/ wszystkim serdecznie podziękować.
Co by było gdybym tego nie zrobił? A to jest pytanie…

I uwaga końcowa: tutaj nie idzie w sprawie czasopism o anonimowość w sieci,

pisanie pod Nickiem jak np. Bolesław Prus – idzie o ogólnie przyjęte w świecie zasady technicznego dokumentowania działalności.
Przejrzeć wiele tysięcy notek od czerwca 2010 zrobić screeny, ksera, nawet selfie, wydruki, wyselekcjonować wybrane strony do zrzutów – wymaga mrówczej pracy, czasu i pieniędzy.
Logistyka. Lub dobra organizacja. W ciągu miesiąca robi się spokojnie.
Ja prowadziłem 2 lata Biuro Poselskie – wynajęto mnie tam jako byłego experta PAN – więc ja bardzo dobrze wiem jak się robi dokumentacje.
Z dnia na dzień jeśli trzeba robić coś natychmiast dla posła – np. nagła sesja Sejmu, nagłe posiedzenie Komisji Sejmowej -  to trzeba ostro pracować nieraz w dwóch asystentów, dzień i noc, żeby na 6.oo poseł miał gotowy materiał przed wyjazdem do Sejmu. Mając do dyspozycji bardzo dobry jakościowo sprzęt komputerowy z Kancelarii Sejmu, papier, segregatory, teczki, koszulki, etc.  
Skromni blogerzy ze skromnym sprzętem muszą mieć miesiąc.
Skromnie chciałem też zauważyć, że mając tablet nie da rady poprowadzić czasopisma.
Blog tak.

Ale z 6,5 rocznej działalności jako RedNacz czasopisma internetowego o ciekawej technicznie formule – agregat – będę jeszcze pisał.  Trochę wniosków, trochę sprawozdania, jakaś lekka forma. Może się komuś przyda.
Będą też wnioski i refleksje: poezja w Polsce w sieci, a poezja w Polsce drukowana.

Może też się komuś przyda.



publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura