publicysta publicysta
135
BLOG

XVII Przemyski Festiwal Poezji: Moje przygotowania do festiwalu

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 9

 

 

Najpierw chciałbym powiedzieć, że nie uważam się za nikogo wyjątkowego, żeby zawracać komukolwiek głowę moimi przygotowaniami do poetyckiego festiwalu.

Robię to tylko dlatego,że kiedyś w 2010 również przyjąłem taką formę pisania o festiwalu i moim w nim udziale.

Ludzie robią różne rzeczy.

W Polsce też. Jest na przykład taka dama, która podobno nie ma pojęcia o komputerze, pisze na maszynie do pisania, nie używa komórki, ale zapełnia strony portali i te oparte o celulozę akapitami na temat sieci, świata komputerowego.

Ale ludzi, którzy znają sieć na wylot od lat jak blogerzy, zwłaszcza surferzy – jest w tych portalach mniej od ilości słynnych osłów z warszawskiego ZOO. Dzisiaj na jednym z nich – portali nie osłów – jest fotografia 15x10 centymetrów wszy lub pluskwy.  News ten otwiera dzisiejsze wydanie.  

Piszę to też dlatego, żeby trochę się usprawiedliwić – nieraz palnę jakąś notkę od ręki, że jadę na festiwal, albo napiszę coś w komentarzu.  Większość osób nie uczestniczy w festiwalach poetyckich, tak jak większość nie czyta książek. Skąd więc ktoś może wiedzieć jak wygląda taki festiwal, czy poeta? A co gorsza kilku poetów w jednym miejscu – jak niby taki problem miałby wyglądać?

Niektórych obywateli podatników skarbu państwa szczególnie przeraża myśl, że na taki festiwal państwo polskie poprzez swoje instytucje daje nawet jakieś niewielkie pieniądze. I dają poważne nawet argumenty: nie wiadomo co poeci chcą powiedzieć, poezja współczesna jest niezrozumiała, Paryż to co innego, nie mówiąc o Moskwie:)

Nowy Jork też może sobie pozwolić na festiwal poetycki ale w tym roku oszczędnie – pojawiło się 10% więcej szczurów niż w 2013. O czym poinformował miejski rewident, a nawet o tym, że szczury są już tak miłe, że witają go prawie z uśmiechem kiedy zbliża się do domu. Więc podatnik nowojorski uszczupli poetów a da rewidentowi na zniszczenie zarazy.

Mniej szczurów – mniej wylęknionych kobiet na ulicach zachodniej metropolii.

Może u nas zrobić podobnie: mniej pluskiew - więcej świeżej krwi w społeczeństwie? Więc mniej dla poetów więcej dla rewidenta. Miejskiego, nie wiejskiego.

Ludzie żądają czasem różnych rzeczy.  Zwłaszcza podatnicy.

Nieraz mówią tak: dajmy podatki na fizyków atomowych. Zrobią nam bombę, a my już z naszymi przeciwnikami zrobimy porządek. Fizyka to coś konkretnego, namacalnego, widać na co idą pieniądze.

Niestety nie mają pojęcia o fizyce. Tak samo jak ta słynna polska dama – nie ma komputera, nie ma bloga, a wie jakie zagrożenia stwarza sieć :)

Nie wiedzą zatem, że język fizyki prawie od stu lat  jest językiem na poły poetyckim. Zwłaszcza język fizyków atomowych, wodorowych i cząstek elementarnych. Pełno tam kwarków, kwarków powabnych, dziwnych, co jedna ich teoria jest piękna,  a w co dziesiątej z nich występują struny, superstruny, naleśniki, bąble, zupy kosmiczne.

Każde badania materii polega w fizyce na tym, że połowa danych jest „zniknięta”,  co rok przybywa kilka kolejnych najmniejszych cząstek materii, i mimo, że są one już tak małe, że brakuje zer po przecinku żeby pokazać matematycznie ich mikroskopijność – to wewnątrz nich jest przestrzeń złożona z 11 wymiarów. 

Przestrzeń ta wygląda mniej więcej tak jak gąbka do kąpieli podczas korzystania z niej. I tak samo się zmienia jej kształt  jak gąbki w zależności od pracy rąk nad poszczególnymi partiami naszego ciała.

Kwarki wymyślił irlandzki poeta Joyce, struny jak wiadomo muzycy, naleśniki – mamy nasze kochane, bąble – komary, zupy – kucharze. Gąbki rosną na dnie morza, mydło można kupić w sklepie, woda cieknie z kranu lub jest jej pod dostatkiem w rzece, jeziorze, stawie.

I z tego co powyżej powstały wzory na budowę bomby atomowej.

Fizycy posługując się takim jak wyżej językiem i wypisując jakieś okropne znaczki i wzory kilkumetrowe uchodzą za bardzo poważnych obywateli. Można im zatem dać kilka miliardów dolarów czy złotych na obmyślenie kolejnych kilometrowych wzorów które opiszą znów językiem kucharzy, poetów, malarzy, muzyków, blacharzy, krawców i grabarzy:)

I powstaną kolejne bomby. Społeczeństwo nigdy z tych bomb nic nie ma bo zawsze jacyś szpiedzy wykradną plany zabawki przed jej użyciem i dostarczą wrogom cywilizowanego społeczeństwa. Tego samego które chciało z bandytami zza miedzy, czy morza, zrobić porządek. Nic z tego – przeciwnik też ma podatników a więc dolary, płaci szpiegom – członkom cywilizowanego społeczeństwa, i ma bombę nie wkładając żadnego wysiłku finansowego w badania nad naleśnikami.

Szpiedzy są określani zawsze jako wrogowie rodzaju ludzkiego, robactwo, ludzkie świnie, szmaciarze. Niemniej kradną plany zawsze i dostarczają przeciwnikami. Robią to dla pieniędzy lub z fanatyzmu ideologicznego.

W ten sposób powstaje globalna równowaga polityczna.

Społeczeństwo jak z tego wynika chce finansować zawsze swoją Victorię. Niestety – finansuje możliwą Victorię przeciwnika i na dodatek utrzymywanie globalnej równowagi:)

Jest to jedyny chyba obecnie powód dla którego prawie wszyscy ludzie na świecie twierdzą, że świat się zepsuł, i czekają z niecierpliwością na jakąś miłą dla oka apokalipsę która z nim zrobi porządek i przywróci wymogi sprawiedliwości i ładu moralnego.

Ten kto daje dolary na bombę ten ją będzie miał – a nie zdrajcy i faszyści. Czy komuniści. Czy narodowi socjaliści.

Ten kto daje – ten ma.

Ponieważ póki co wojny nie może być ani jakiejś fascynującej apokalipsy  bo nikomu się nie chce – podatnicy muszą dotować wraz z bombą specjalnie szkolony drugi garnitur fizyków, który szpiegom wręcza fałszywe plany.

Ci oczywiście wiedzą, że większość planów jest fałszywa jak i większość fizyków, bierze dyskietkę i idzie na wódkę.

Fizycy też idą na wódkę.

Społeczeństwo dotuje również jak widać wódkę i to dość duże ilości.  Fałszywych fizyków, fałszywe plany, fałszywe konferencje naukowe, fałszywe instytuty badawcze.

Te prawdziwe instytuty są schowane  kilka kilometrów pod ziemią, tam są prawdziwi fizycy, tam powstają prawdziwe plany i prawdziwe bomby.

Społeczeństwo dotuje podatkami potężne maszyny dla kopania kilometrowych tuneli pod ziemią z siecią łączności i szybami wentylacyjnymi, żeby fizycy mogli pisać wzory na bąble i zupy kosmiczne, superstruny, wiązania atomowe, i w ogóle rozrywać materię na strzępy:)

 
Literatura użyta:
"Szczury doskwierają nowojorczykom": Dziennik.com, 13 października 2014

/tekst napisany na przełomie października i listopada br./ 

 
 
 
 
 
 
publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura