publicysta publicysta
350
BLOG

Milczenie jest złotem. Pisanie bloga jest srebrem

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 16



UFO: principle of operation. Za: Wikimedia Commons

 

O Mieczysławie Karłowiczu, Karolu Szymanowskim i Stanisławie Ignacym Witkiewiczu

Na stronie głównej Salonu24.pl 12 notek o Arłukowiczu na pierwszych chyba 15 – i jedyna refleksja: po co pisać...

Na „Nowym Ekranie” od rana na pierwszych miejscach na SG te same notki i treści co i na pierwszych miejscach w „Salonie24.pl” - i jedyna refleksja: po co pisać....

Dwa miesiące temu napisałem notkę - i na „Salon „ i na "nEkran” jednocześnie – z apelem żeby koledzy blogerzy nie dublowali tekstów na portalach internetowych. Bez echa . Padały argumenty, że każdy może pisać gdzie chce, i że blogerzy testują swoje możliwości na „Nowym Ekranie” zamieszczając tam swoje notki które wcześniej zamieścili gdzie indziej.

No dobrze, można było tak mówić do 1 maja 2011 – od tego czasu rozpoczął się na „nEkranie” wyścig po akcje mające wymierną wartość finansową. Czyli mówiąc nieco górnolotnie, choć prawdziwie – zaczęła się szlachetna rywalizacja w ramach jasno określonych reguł gry.

Niestety: dublowanie notek przez poszczególnych blogerów i na Ekranie, Salonie, etc. wytwarza blokowanie miejsca na tych portalach. I zakłóca równość szans mówiąc górnolotnie ale prawdziwie - w wyścigu po zdobycie akcji.

Butelka białego Martini

Tak się jakoś dziwnie złożyło, że akurat jestem na bezrobociu...może już od 1 czerwca nie będę, a może od 1 września – i dajmy na to takie akcje by się przydały. Zawsze poczucie satysfakcji, że po 4 latach blogowania nie robi się tego za darmo – zwłaszcza jeśli chciałoby się zabierać głos  w sprawach dotyczących podatków. W sprawach publicznych. W których wielu zabiera głos za ciężkie pieniądze publiczne, diety, lub inne przeznaczone na propagandę..

Niestety dublowanie nie stwarza równych szans w konkurencji. Doszedłem więc do wniosku, że nie będę publikował żadnych notek w „nEkranie” do 31 maja, i nie wezmę za przysłowiowy grosz tych akcji, które mógłbym uczciwie zarobić, i które na mocy zasad przedstawionych publicznie przez Ryszarda Oparę, właściciela Nowego Ekranu – należą mi się jak psu kość: jestem tam jednym z najstarszych blogerów. I zdrowo pomyślana aktywność dała by mi miejsce w pierwszej 400-tce blogerów. Bo jeszcze w niej byłem pod koniec kwietnia.

Jednak nie mogę brać udziału w zawodach, w których ktoś wystawia za siebie dwóch zawodników, a ja zaledwie jednego. Nie biorę z definicji udziału w tego rodzaju grach.  

A jeszcze w sobotę zachęcali mnie do pisania na „nEkranie” i zawalczenia o swoje akcje moi przyjaciele. Znając moją możliwość mobilizacji i ostrego finiszu.

O klasycznej definicji prawdy, teorii semantycznej, Tarskim, Łukasiewiczu, Fayerabendzie i Chalmersie

Trudno. Używając formy 'pluralis meiestatus': będziemy jedli mniej. I nie sprzedamy swoich akcji drożej w razie życiowej potrzeby, gdyby miały wartość. Postanowiliśmy ich nie sprzedawać...Jednak ich nie spieniężymy. Nie pochwalimy się przyjaciołom: patrzcie – mieliśmy, zarobiliśmy uczciwie gdyż zdobyliśmy je, sprzedaliśmy je wczoraj:)

Piszę to gdyż widzę, że coś niedobrego się dzieje i w polskiej blogosferze i w kraju. Cały dzień od kilku lat mam na podglądzie wszystkie najważniejsze portale blogerskie. Stają się z miesiąca na miesiąc coraz nudniejsze, wtórne, przyczynkarskie, nietwórcze, zablokowane celebrytami politycznymi i innymi, zablokowane dyżurnymi tematami. Upodabniają się do nudy radiowej prasowej i telewizyjnej i śmietnika portali informacyjnych, mielących codzienną kronikę wypadków i codzienną kronikę towarzyską. Często podejrzaną. No i Cieślika jak 50 i 60 lat temu.  

Tymczasem los, tak tak – los ludzi wyznaczają ustawy sejmowe, decyzje rządu, senatu, prezydentów miast, radnych. Nic w tych sprawach się nie dzieje, błędy są nieujawniane, lokalnie prawie nie ma wolnej prasy, milczy też blogosfera. Dzisiejsza moja analiza tego co się dzieje w tej podstawowej sferze niestety nie nastraja optymizmem. Wręcz odwrotnie. Gdybym był młodszy, i przy założeniu, że niektóre ustawy przejdą – wyjechałbym natychmiast z kraju. Bez zwłoki.

Charles Darwin. Dobór naturalny

Na wybory nie idę.

Ludzie myślą, nieraz w dobrej wierze, że głosowanie na X da więcej niż na Y. Głęboko się mylą. Zmiana w Polsce zajdzie wtedy gdy zmieni się szachownica świata. To nie my stawiamy na niej pionki i figury i nie my nimi ruszamy.

Zdrada ideałów „Solidarności” po okrągłym stole, nie przeprowadzenie lustracji i dekomunizacji, uwłaszczenie komuny i wyprzedanie majątku państwowego prywaciarzom z Polski i całego świata za 10% wartości, wytworzenie nieszczęścia w postaci strukturalnego bezrobocia i biedy z tym związanej a obliczonej przez Eurostat na 70% polskiej populacji – spowodowało nieprzytomną awanturę trwającą 20 lat. Zamknął ją na klucz Smoleńsk 10/4. Kropka. Już się nie wróci.

Niemniej jak wielu zauważyło – żadna nauka z tego nie popłynęła. Polak jak głupi przed szkodą tak głupi po szkodzie. Znów słychać na korytarzach i salach sejmowych gromkie całowanie walizek biznesmenów.  Sprzedawanie resztek majątku narodowego i niszczenie wszystkiego czego nie ma w łapach jakiś pierwszy lepszy biznesmen – kolega kolegi kolegi...Dzisiejszych odpowiedników peerelowskich sekretarzy partii komunistycznej.

Szamańska prywatyzacja i stawianie kolejnych „Galerii”, hipermarketów i supermarketów w miastach i miasteczkach. Dzisiejszych PGR-ów.

Rozwój to pokój – jak mówił proboszcz Rzymu Paweł VI

Trafią „Galerie” i hiper i supermarkety i na wieś, i akwaparki, i multimedialne fontanny i parki technologiczne i jaja inkubacyjne. Będzie blisko do 18% śmietany, 20 gatunków mleka w kartonach i godziwej rozrywki. Powstaną i Muzea Krowy Polskiej i Kunia Polskiego, a nawet poczciwego Burka. Muzeum Kury Polskiej też będzie. Czyli Muzeum Kury Europejskiej – z europejskiej kasy oczywiście – gdyż kura w Pipidówce zawsze się czuła kurą europejską, prawdziwą czyli. Kurą właściwą. Kurą Europeus Linneus. A to, że jeszcze w 1989 roku do czerwca była ta sama kura – kurą proletariuszką, chłopką klasową z dziada pradziada, szczerą patriotką ludową, śpiewającą wraz z towarzyszem kogutem pieśni od samego rańca ku czci Partii i towarzysza I Sekretarza, to co???  

A to, że kura z kogutem piejaczem donosili przy okazji śpiewania ludowych kawałków do ucha  towarzysza I Sekretarza a może i do radzieckiego drobiu na wystawie powiatowej – na  wszystkich jak leci we wsi, to co??? Takie były czasy – nawet kury mówiły po radziecku, szczerze, po proletariacku, klasowo. Teraz już nie: he he he! Teraz mają gwoździe w grzebieniach, glany, komórki, fury wypasione, pióra przyfarbowane amerykańską henną i przylizane żelami berlińskimi. A do kogo tak gdakają całym dniami tymi komórami i robią filmiki - to mnie nie obchodzi! Żyjemy w wolnym kraju! Każdy robi co chce. Europa. No.  

O pożytkach płynących spod okrągłego stołu i ustrojowej transbifurkacji, kohahabitacji i kohahatacji, kohahahaha!:)

Pół roku temu dowiedziałem się, że jeden z kilku moich najlepszych przyjaciół od bardzo wielu lat był tajnym współpracownikiem peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa.  

Rozumiecie – jeden z najlepszych przyjaciół.

To kilkadziesiąt lat życia. Rozumiecie...

To tak jakbyś nosił kilkadziesiąt lat dziurawy parasol a myślał, że jest normalny. Wynika z tego, że w Polsce sprzedawano ludziom dziurawe parasole a wciskano propagandową ciemnotę, że te parasole są ekstra. Dobre bo polskie! „Noś – zawsze sucho”. „Twój dzień – twoja woda”.

Wyobraźcie sobie, że nic z tym nie mam zamiaru robić. Do teczek postanowiłem ileś lat temu nie zaglądać.  I wrócić w demokratycznej jak powiadają Polsce do poezji, którą zajmowałem się od lat, jakoś zwieńczyć w ładny sposób swoje życiowe fascynacje. Niestety – XVI Festiwal Poezji w Przemyślu, znakomity, nie dostał dotacji. I z poezji nici w tym roku. Urzędnicy warszawscy nie przyznali dotacji na tę imprezę – dali z puli Ministerstwa Kultury na książkę Władysława Bartoszewskiego...A dlaczego nie z puli ministerstwa zajmującego się dyplomacją??? Również ktoś dostał dotację na książkę o Jacku Kuroniu – też kwestia polityczna. Nie poezja...I inni ktosie też dostali – politycznie, etnicznie i dziedzicznie.   

Tyle poezji w tym roku.  

Latoś pachnie

Za niedługo świętojańska noc
w las pójdziem
w oczy nocy popatrzym
kwiat paproci zobaczym
i zerwiema

zerwieta
zerwio
zewrzem, nie...zerwiem
zrwiem
weźniem
rąbniemy [he he:) A krasnalowi kij w oko:)]

Las

Na zielonym łopuchu siedzi żaba czerwona w złotej koronie - Nasza Królowa!
Wróży z płatków piwonii -
będzie dzień cudowny!   



To jest podobno prawdziwy Ufo – Człowiek, pozaziemska forma życia. Z pierwszych rolek filmowych i dokumentacji w tej sprawie ujawnionych przez Wikileaks.
  Za: Disclosur3, userem You Tube.

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura