publicysta publicysta
496
BLOG

2011 Blogosfera.Pl: texty pierwsze, texty drugie. Analiza

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 1


za: 2.bp.blogspot.com – „joker the dark knight”


Analiza będzie tezowa. Prawdę mówiąc tak się złożyło w moim życiu od stycznia, że nie mam czasu na duże pisanie; nie mam też ochoty na pisanie gdyż edycja na blogu w moim przypadku zajmuje bardzo dużo czasu (potem wklejanie, etc.). Ani zdrowia z tego nie ma ani pieniędzy – gdyż traci się czas bezpowrotnie.  

Dalej: prestiż blogera jest żaden. I trzeba to przyjąć do wiadomości. Zasługą tak niskiego prestiżu, w zasadzie jego braku jest sytuacja polityczna i społeczna kraju.

/text używa pojęć oryginalnych – więc proszę uprzejmie przestrzegać moich praw autorskich. Można cytować – ale za podaniem linku, lub adresu/:

Charakteryzuje go: lichwa, celowe utrzymywanie bezrobocia dla ograniczenia konkurencji i nie dopuszczenia do wolnej konkurencji idei, pomysłów. W konsekwencji i rynku, rynku pracy, kultury, nowoczesnej ekologii, a także rozwoju sieci, internetu, czytelnictwa, nauki, edukacji, etc.

Rozwój blogosfery stanowiłby konkurencję dla systemu, który stanowią beneficjenci okresu pookrągłostołowego. W większości: nuworysze [a], ludzie bez wykształcenia [b], jasie wędrowniczki z partii do partii [c], pasożyty na obcej energii, pomysłach, ideach, pieniądzach, czasie oraz darmowej pracy [d], żyjący dla pieniędzy, nowocześni szmalcownicy [e], opętani jakimiś ideami fixe: politycznymi, ideologicznymi, materialnymi, złodziejskimi [f].

System funkcjonuje bowiem na założeniu całkowitego bezwładu, inercji i braku jakiejkolwiek porządnej myśli. Gdyż daje to miejsce i czas dla anty-społecznego szaleństwa wymienionych grup [a-f].

Grupy te używają tzw. „odwróconego języka”, „przekręconego języka”. Wyobraź sobie witrynę kantoru wymiany walut: „kursy walut sprzedaż-kupno” masz tam napisane odwrotnie od normalnego poprawnego myślenia opartego o logikę. Gdyż tylko w ten sposób mogą cię naciągnąć na różnicę cen w kursie.

Język ten rozprasza się - zostaje użyty w pozostałych segmentach życia społecznego. Przez co skutecznie je niszczy i rozprasza, wprowadza w stan chaosu, zerowej aktywności, inercji, bezwładu, apatii, lenistwa, braku inicjatywy, przedsiębiorczości, a nawet abnegacji.

Obserwacja blogowisk [portali, platform blogerskich. Mam na myśli najważniejsze, nie jednotematyczne]  wykazuje, że najczęściej są opanowywane przez zawodowo piszących teksty, zawodowych dziennikarzy, polityków – tworzą oni warstwę celebrytów internetu.

Celebryci internetu prawie w 100% są słabsi technicznie od blogerów „zawodowych” – pod tą nazwą rozumiem blogera piszącego dla przyjemności bycia blogerem, umiejącego skutecznie użyć technik blogerskich w ramach dostępnego mu sprzętu.

Do celebrytów dołącza się różnego rodzaju blogerów piszących na tematy nieszkodliwe, paplarskie, jałowe, bezpłciowe i infantylne. Całość tę przedstawia się jako „polską blogosferę”.  

Najbardziej twórczych blogerów, zaaawansowanych, piszących teksty ważne, merytoryczne, typowo blogerskie, często z tzw. jajem, blogerów „zawodowych” – przedstawia się jako zagrożenie dla praw obywatelskich.

Jest to zgodne z logiką systemu: składa się on z ludzi nietwórczych, niewykształconych, kombinatorów, drobnych cwaniaczków którzy wypłynęli na złamaniu uchwal okrągłego stołu w 1989 roku w grudniu.

W każdej dziedzinie życia w kraju twórcze zachowania, modelujące rzeczywistość w stronę przeciwną systemowi, np. likwidacji bezrobocia są nie przyjmowane. I dalej poprzez zastosowanie do każdego przypadku: likwidacji zniszczeń i zatruć ekosystemu, likwidacji zerowego prawie czytelnictwa, etc.

Obrona przed systemem wymaga wielu taktyk, więcej niż do obrony przed komuną.

Nawet dzieci chcą wolności....A co dopiero my dorośli....


za:  obsidianwings.blogs.com – thank you!

Blogerzy. Blogerzy nie zarabiają na blogach. Ich celem jest pisanie postów mających jakąś minimalną a przyjmowaną przez danego blogera ilość odsłon i komentarzy. Miarą jest tutaj satysfakcja z ogłoszenia tekstu i zaaprobowania go przez czytelników. Bloger pisze dla przyjemności – jest swoim własnym redaktorem , adiustatorem i korektorem tekstów. Satysfakcję daje też wchodzenie w relacje interaktywne: komentowanie na innych blogach, redagowanie nieraz lubczasopism jak w przypadku Salon24.pl, lub inne rodzaje satysfakcji.

Zabezpieczanie się blogerów. Polscy blogerzy zabezpieczają swój dorobek publikując w niektórych ważnych przypadkach ten sam tekst na różnych portalach -  w razie likwidacji lub trwałego zhakowania portalu i zniszczenia dorobku.

Do tej grupy zabezpieczeń nie należy maniera – i tutaj pojawiają się główne elementy mojego wywodu – publikowania tego samego tekstu na 2, 3, 4, 5 a nawet więcej portalach (w tym polonijnych)  przez niektórych autorów. Fakt ten zniechęcił mnie do pisania bardziej twórczego i intensywnego na Salonie24.pl gdyż ci blogerzy zmultiplikowani, blogerzy-klony przeważnie okupują jednocześnie stronę główną Salonu24.pl. I ciekawe: inne główne strony innych portali i blogowisk również – przez co skutecznie zniechęcają innych blogerów do pisania.

Syndrom blogerów-klonów szczególnie występuje w przypadku powielania się bardzo już dużej ilości textów blogerskich Salonu24.pl i Nowego Ekranu.

Jedynym usprawiedliwieniem może być wyłącznie termin testowania wersji beta w nEkranie. Testowanie również przez porównanie swoich tekstów na różnych portalach i zbadania wydajności, estetyki, funkcjonalności – to jak najbardziej normalne. Przed końcem wersji beta ŁŁ powinien zaapelować do blogerów o konieczne publikowanie tekstów pierwszych!

Czyli: nie może być do przyjęcia, że ten sam text „A” bloger „B” publikuje w 5 portalach „C”, „D”, „E”, „F”, „G”.

Osobiście uważam, że jest to naruszenie własnych praw autorskich i niegrzeczne w stosunku do blogerów dających na portale wyłącznie teksty pierwsze.

To jest taka sama sytuacja jak w nauce: wyobraźmy sobie co by było gdyby czasopisma naukowe z różnych branż wklejały te same teksty iluś naukowcom. A co mieliby powiedzieć naukowcy dający teksty zawsze pierwsze? Czyli najbardziej pracowici i twórczy? Odpowiadam: nauka padłaby w ciągu jednego roku! Nie byłoby bowiem w czasopismach naukowych tekstów wyłącznie oryginalnych – tak jak tego wymagają zasady nauki!

Wymuszenie zasady dawania na portale tekstów pierwszych – to podstawowe zadanie szefów portali.

Zasady – a nie obowiązku. Gdyż nieraz waga tekstu wymaga podania go w kilku miejscach równocześnie. Lub technika blogerska: najpierw wkleja się tekst do portalu X, żeby go sobie zmagazynować, a potem przekłada w inne miejsce, etc.

Zasadą utrzymywaną – i podtrzymywaną! - przez samych blogerów powinno być dawanie tekstów pierwszych, a jeśli drugich to z lojalnym zaznaczeniem dla Czytelników, że tekst T był podany wcześniej w portalu P.

Byłoby to też lojalne w stosunku do innych blogerów i użytkowników serwisów. Oraz w stosunku do Administracji i Adminów, Redakcji i Redaktorów.

Przy obecnym rozwoju sieci – samo posiadanie bloga i pisanie nie jest od wielu lat czymś co jedynie daje satysfakcję. Ale właśnie te inne ważne rzeczy jak np. świadomość, że uczestniczy się w czymś oryginalnym – a nie w kalce innego portalu.

Portale powinny wziąć to pod uwagę.

Portale powinny też: podać jednoznaczne definicje na czym polegają zasady blogowania. Część blogerów duplikuje teksty i kopiuje z obawy zbanowania, zmienienia technologii (z czego "niestety" słynie Salon24.pl), lub zniknięcia tekstu.

Niektóre portale mają fatalną manierę stawiania na zbyt znaczone konie, lub znaczone politycznie karty aby rozwój tych portali poszedł w sensownym kierunku. Na nic dobre rady  i ostrzeżenia – maniera dziennikarska wyniesiona z mejnstrimu skutecznie ogranicza poczynania blogerów zakotwiczonych w swoim surfowaniu w danym Portalu P, lub blogowisku B.

Są oni – i mają tego świadomość -  dodatkiem do celebrytów polskiej sieciowej mejnstrimowej inicjatywy.

Blogosfera polska w ostatnich latach wytworzyła zjawiska: celebrytów [a], blogerów-klonów [b], oraz blogerów zmultiplikowanych w kalkach powyżej 2 takie same wklejki[c].

Nie przeprowadziła żadnej skutecznej akcji w kierunku realizacji jakiejkolwiek ważnej sprawy mającej skalę ogólnopolską. W innych o skali małej – tak.

W tym sensie przyznanie przez tygodnik TIME tytułu Człowieka Roku 2006 Blogosferze jako całości – nic nie dał w Polsce.

Jako ilustrację tego nieporozumienia można podać np. : kompletnie nieznane nikomu nicki i nazwiska blogerów nagrodzonych jako blogi roku 2010 w konkursie Onet.pl.

Lub prawie zerowy wynik koegzystencji blogerów czerwonych, zielonych i niebieskich na salon24.pl. Za wyjątkiem publikacji w lubczasopismach. Z czego korzystają czerwoni i zieloni – gdyż niebiescy przeważnie prowadzą lubczasopisma.

Ten ostatni fakt widać wyraźnie w mejnstrimie medialnym, w którym dwa najpoważniejsze portale blogowe: Salon24.pl i nEkran – w ogóle nie funkcjonują co wygląda już na jakąś paranoję w wykonaniu mejnstrimu.

Kryzys, lichwa, pycha i brak profesjonalizmu mejnstrimu i establiszmentu wraz z głupotą i anty-estetyką nuworyszy będzie starał się nadal rozpuścić blogosferę do stanu: pasjonatów, hodowców gołębi, hodowców kanarków, rybek, filatelistów, zakręconych debili. Hobby, nieszkodliwych stukniętych maniaków, lekko jebniętych.

Czysta komuna, polska komuna, resentyment, zawiść, brak mózgu. Z czego nie ma forsy – to nie powinno istnieć. A jak ma istnieć to jako klub hodowców rozwielitek.

Dziadostwo. Kicz. Szmira. Wiocha.

„Wiejski kibel” – gra rosyjski „Sektor Gaza”:



za: user You Tube “IljaZys”

Uwaga Czytelnicy: ze względu na fakt, że tekst ten dotyczy również Salonu24.pl po raz pierwszy przedrukowuję ten sam tekst, który wcześniej opublikowałem na swoim blogu "Warsztat pracy" w nEkranie.

Ponieważ trwa nadal awantura w Libii znów wklejam zdjęcie małej Libijki, która żąda wolności, i znów daję rosyjską kapelę punk "Sektor Gaza" 

Dodane o 4:53:  chcąc dowiedziec się najnowszych informacji o Libii zajrzałem do portali i znalazłem na "o2.pl" wywiad z muzykiem pop z Danii popularnym Czesławem. Wklejam fragment za tym portalem, gdyż używa mocnych słów i mówi o układzie wprost:

"...o samej branży muzycznej w Polsce Czesław nie ma zbyt dobrego zdania. Twierdzi, że w stacjach radiowych panuje "dziwna zmowa", a nasza rzeczywistość przesiąknięta jest dziwnymi układami z PRL-u.

 - Dlaczego ja ciągle słyszę w radiu te same trzy kapele? Nie ma, niestety, potrzeby promowania nowych zespołów, bo to, oczywiście, wiąże się z ryzykiem. W Polsce boimy się podejmować jakiekolwiek ryzyko, nie tylko w sensie artystycznym, ale także biznesowym. Jest jakaś taka dziwna zmowa.

 - Układ?

 - Czasami mam takie poczucie, i to mnie drażni, że ktoś z kimś wypił wódkę po 1989 roku, i teraz jest wszystko cacy. To samo dotyczy tak urzędów, jak muzyki. Często mam wrażenie, kiedy chcę coś załatwić, że mam dwie opcje - mogę albo się na maksa podlizywać, albo być totalnym skurwysynem, żeby załatwić to, co chcę.

 - W Polsce określenie "układ" kojarzy się jednoznacznie z polityką. Czy w muzycznym światku też są układy?


 - Oczywiście, że są układy, tylko że nikt o nich nie mówi, żeby sobie nie strzelać w stopę.

http://www.pudelek.pl/artykul/30577/czeslaw_w_polsce_rzadzi_uklad_trzeba_byc_skurwysynem/

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura